Ostatnio zakupiłam kwaiatuchy do rozbiórki i postanowiłam w końcu wykorzystać je przy kartkach. Ostatnie zdjęcie trochę przekłamało kolorystykę, ale jakoś nie mogę dojść do ładu z moim aparatem- za dużo ustawień, a z drugiej strony zdjęcia robione telefonem traca na jakości. Ale wracając do kartek - po raz pierwszy zainspirowana kartkami min. mamuty, solagne, nirshy w ruch poszła koronka i wspomniane wcześniej hortensje. Kartki wymagają jeszcze kilku poprawek, przydała by się maszyna do szycia, która czeka na naprawę, ale następne będą już lepszejsze :-)
Oto efekty wczorajszego wieczora:
Dla tych po 60-tce (i nie tylko) .....
5 dni temu